Precedensowy wyrok zapadł przed sądem rejonowym w Warszawie. Była pracownica szpitala, która w 2011 roku musiała zrezygnować z pracy, by dostawać pieniądze z ZUS otrzyma odszkodowanie. Kobieta pozwała Skarb Państwa. Ministerstwo Pracy podważa roszczenie i zapowiada apelację.
Gazeta Prawna informuje, iż zakaz łączenia pracy i pobierania emerytury, który obowiązywał do 7 stycznia 2009 r., został zlikwidowany ustawą z 21 listopada 2008 r. o emeryturach kapitałowych (Dz.U. nr 228, poz 1507). Dzięki nowym przepisom osoby, które nabyły uprawnienia emerytalne po 7 stycznia 2009 r., mogły pobierać świadczenia bez konieczności zwalniania się u dotychczasowego pracodawcy.
Była pracownica Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie skorzystała z nowych przepisów. Jednak w związku z uchwaleniem art. 103a ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1440 ze zm.), który zaczął obowiązywać 1 stycznia 2011 r., kobieta była zmuszona dokonać wyboru: czy pracować dalej w szpitalu bez wypowiedzenia umowy, czy skorzystać z wypłaty świadczenia z ZUS.
Nowy przepis mówił, że prawo do emerytury ulega zawieszeniu w przypadku kontynuowania zatrudnienia bez uprzedniego rozwiązania stosunku pracy. Dlatego we wrześniu 2011 r. kobieta zdecydowała się odejść z pracy.
Przepisy uzależniające emeryturę od rozwiązania umowy o pracę zostały zaskarżone przez senatorów do Trybunału Konstytucyjnego (TK). Ten w wyroku z 13 listopada 2012 r. (sygn. akt K 2/12) zakwestionował art. 28 ustawy z 16 grudnia 2010 r. o zmianie ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 257, poz. 1726). Przepis ten przewidywał, że osoby, które nabyły prawo do emerytury w okresie od 8 stycznia 2009 r. do 31 grudnia 2010 r. i w chwili wejścia zakazu w życie pobierały równocześnie wynagrodzenie za pracę, będą miały dziewięć miesięcy na podjęcie decyzji: praca albo świadczenie z ZUS.
Sędziowie TK uznali, że takie rozwiązanie narusza zasadę ochrony zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa, gdyż odbiera im uprawnienie, z którego zaczęli już korzystać. Po tym wyroku ZUS zaczął wypłacać zawieszone świadczenie tym osobom, które zdecydowały się na dalszą pracę po osiągnięciu wieku emerytalnego. Na taki przywilej nie mogły za to liczyć osoby, które wybrały emeryturę.
Była pracownica szpitala wystąpiła więc z roszczeniem odszkodowawczym przeciwko państwu za tzw. delikt legislacyjny. Jako podstawę wskazał art. 4171 kodeksu cywilnego. Wynika z niego, że jeżeli szkoda tj. utracone zarobki w wysokości rocznej pensji została wyrządzona przez wydanie aktu normatywnego, można żądać od Skarbu Państwa jej naprawienia po stwierdzeniu jego niezgodności z konstytucją.
Ministerstwo Pracy twierdzi, że wyroki TK wiążą dopiero od dnia publikacji w Dzienniku Ustaw. Mogą one wywoływać skutki także wstecz, ale jego zdaniem taka możliwość musi być wyraźnie wskazana w samym wyroku. Orzeczenie TK z 13 listopada 2012 r. na ten temat nic nie mówi.
Warszawski sąd orzekł tymczasem, że w tym przypadku wyrok trybunału miał wpływ na uprawnienia obywateli sprzed jego wydania i dlatego przyznał odszkodowanie.