Lech Świącik gościł w Centrum Aktywności Seniora. Specjalista opowiadał o roli lekarza pierwszego kontaktu w życiu seniora, a osoby starsze żaliły się na służbę zdrowia. – W przychodniach ordynują nam drogie leki i nie pytają czy nas stać na nie – skarżyli się 70-latkowie.
Na konsultacje ze specjalistą do CAS przy ul. Staszica 10 przyszło kilkanaście osób. – Podczas wizyty lekarskiej bardzo ważny jest wywiad, szczera rozmowa seniora z lekarzem, nie tylko o problemach zdrowotnych, ale i życiowych – mówił Lech Świącik, lekarz rodzinny z Przychodni przy ul. Powstańców Śląskich. – Lekarz musi wiedzieć jakie pacjent zażywa leki, jak je skontrolować, na jakie wysłać badania. W wieku starszym schorzeń przybywa, te nawarstwiają się od urodzenia i bardzo ważny jest wywiad. Lekarz musi wiedzieć czy np. pacjent pracował na roli, wtedy musi połączyć leki reumatyczne np. z tymi na serce. ¾ rozpoznania choroby i ustawienia leczenia zależy od wywiadu.
W życiu seniora bardzo ważna jest również dieta, a co za tym idzie i witaminy. – Witaminy, czy prowitaminy można zażywać w miarę możliwości finansowych, ale trzeba wiedzieć, że nie wolno przesadzić. Najlepszą prowitaminą jest tran, i ten polecam moim pacjentom, w wieku starszym maleje odporność i trzeba o nią zadbać. Bardzo dobre są również preparaty ziołowe – wyjaśniał medyk.
Podczas spotkania seniorzy skarżyli się na służbę zdrowia, która źle traktuje osoby starsze. – Zapisują nam drogie leki, nie pytają czy nas na nie stać, albo mówią, że w naszym wieku już się nas nie leczy i nie przyjmuje do szpitali, a podczas wizyt w przychodniach nawet nas nie badają – żalili się seniorzy. – Przecież seniorów nie stać na prywatne lecznie i dlatego umierają.
Lekarz odpowiadał. – Zawsze pytam pacjenta czy jest go stać na takie czy inne lekarstwo, ordynuję też te tańsze i lepsze leki, przecież nie można emeryta wpędzać w koszty finansowe – twierdził Świącik. – Wiem również, że emeryt nie wykupi drogiego leku i pójdzie do szpitala po pomoc.
Seniorzy dopytywali także o sanatoria. – Jeśli ktoś ma grupę inwalidzką, to dwa razy w roku MOPS może wysłać taką osobę na turnus rehabilitacyjny. Natomiast na sanatorium czeka się 20 miesięcy – dodał lekarz.