Mój kochany wnusio w sierpniu skończył 7 lat. Przyszedł do mnie i mówi – Babcia a wiesz, że ty robisz najlepsze na świecie torty, a ja mam urodziny, mogłabyś mi zrobić tort w kształcie domku Smerfów?
To był moment, w którym babci autorytet tortowy poniósł totalna klęskę. Domek zwykły może mogłabym zrobić ale smerfny? Jak wygląda ? Poczułam, że muszę coś wymyślić.Torty okrągłe, prostokątne to bułka z masłem, raz nawet zrobiłam jeża…a tu taka propozycja. Zdecydowałam się na samochód. Najpierw biszkopt -7 jajek ,1,5 szklanki cukru ubiłam na puch, wsypałam 15 dkg mąki pszennej i 15 ziemniaczanej, dodałam łyżeczkę proszku do pieczenia, wymieszałam i wlałam ciasto do prostokątnej formy. Po upieczeniu wykroiłam i uformowałam kształt samochodu, który przełożyłam bita śmietaną (1 litr kremówki i 2 czubate łyżki cukru). Potem zaczęłam robić masę cukrową. Rozpuściłam 2 łyżki żelatyny w pół szklanki wody, dodałam pół opakowania glukozy,również ją rozpuściłam a po wystudzeniu zaczęłam wgniatać cukier puder do czasu aż masa stała się elastyczna jak plastelina, do części dodałam niebieski barwnik spożywczy,rozwałkowałam i tak powstał „lakier samochodu”.
Hubercik kiedy zobaczył efekt mojej pracy powiedział tylko – baaaaaaaabcia.