W tym celu Donald Tusk odwiedza kolejne europejskie stolice. W piątek pojechał do Berlina na rozmowy z Angelą Merkel, w czwartek rano odwiedził Paryż, gdzie zyskał pełne poparcie prezydenta Francois Hollnde’a, a we środę rozmawiał w Brukseli z Hermanem van Rompuyem.
– Zdaję sobie sprawę, że rozmaite państwa mogą mieć różne punkty widzenia, ale naszym zadaniem jest umiejętne uzgodnienie tego, co może i musi być wspólne, także w polityce energetycznej – powiedział premier Donald Tusk w Berlinie na wspólnej konferencji z Angelą Merkel. – Niektórzy sądzą, że można robić to, co robiliśmy do tej pory. Nie wyobrażam sobie, by Europa stanęła na tej pozycji – stwierdził szef polskiego rządu i zaznaczył, jak ważna jest w tym przypadku europejska solidarność. „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Kanclerz Niemiec zgodziła się z szefem polskiego rządu, jednak jej zdaniem trzeba wypracować szczegóły.
Czwartkowe rozmowy w Paryżu zakończyły się pozyskaniem pełnego poparcia prezydenta Francji dla unii energetycznej. – Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę ten dobry komunikat o pełnej jedności poglądów i wspólnym projekcie francusko-polskim przedstawić – powiedział Donald Tusk na konferencji prasowej z prezydentem Francji Francois Hollande’m. – Chcemy, żeby Europa była bardziej niezależna, bardziej solidarna i bardziej wspólna w swojej polityce energetycznej – podkreślił Francois Hollande dodając, że jeśli chodzi o unię energetyczną, to można już mówić o „polsko-francuskiej propozycji”.
Donald Tusk podkreślił, że dla Polski to bardzo ważny moment, aby wspólnie z Francją przedstawiać wspólny projekt unii energetycznej w Europie. Jednak zastrzegł, że zarówno Polskę, jak i Francję czeka jeszcze bardzo duża praca, bo trzeba przekonać wszystkich partnerów w Europie „do tych rekomendacji o jakich dzisiaj rozmawialiśmy, jestem przekonany, że oczywisty interes Unii Europejskiej i czystość zasad, jakimi się kierujemy w tej sprawie powinny być wystarczającymi argumentami” – ocenił premier. Jak powiedział, słowa poparcia usłyszał też we środę od Hermana van Rompuya.