Tatiana Kuzmina, lekarka z Ukrainy wie jak rozmawiać ze swoim sercem. Tego, uczy swoich pacjentów. Nie jeden z nich wyleczył się z raka i pozbył się złego ducha. Specjalistka medycyny niekonwencjonalnej spotkała się z seniorami ze Stowarzyszenia „Jesteśmy Razem”, opowiadała o sercu i stresie.
– Pogadajcie ze swoim sercem, pozwólcie mu zadziałać i pomóc, bo w nim jest bardzo dużo dobrej energii – twierdzi pani Tatiana. Wystarczy krótka medytacja podczas której wystarczy ciepło myśleć i mówić o swoim serduszku, do tej sercowej pogadanki nie należy zapraszać rozumu.Bioenergoterapeutka od 30 lat zajmuje się nie tylko sercowymi problemami. – W człowieku jest pełno gruzu, a ja go tylko sprzątam – mówi dalej. – Wiem kiedy mam do czynienia z dobrym i złym człowiekiem, wystarczy, że spojrzę mu w oczy i wiem kto na mnie patrzy.Aby pozbyć się złych myśli i energii należy więc medytować 15 minut dziennie. Trzeba siąść wygodnie w fotelu, zacząć obserwować swój organizm, pomyśleć o tym, że jest się cząstką wszechświata i myśleć o swoim sercu. – A dalej ciało zrobi samo za nas resztę, rozpocznie proces samoregulacji do odzyskania równowagi dynamicznej. Po kilku dniach myśli będą bardziej pozytywne i świat nie będzie wyglądał tak szaro, a w sercu pojawi się ciepło, radość i wdzięczność – wyjaśnia bioenergoterapeutka.Pani Tatiana nie jednego pacjenta wyprowadziła ze śpiączki powypadkowej czy zawału. W wielu przypadkach nastąpiło cofnięcie się nowotworów. Bioenergoterapeutka jonizuje wodę, która również leczy. – Nie ma chorób niewyleczalnych, ale z tymi wszystkimi chorobami jest nasze serce. Trzeba pogodzić rozum i serce, rozumem nie da się wyleczyć ciała, ale wiarą tak – dodaje pani Tatiana. – Przyczyny chorób i cierpień są ukryte głęboko w nas. Tkwią w naszej „chorej” wyobraźni. A siła myśli jest ogromna. Naukowcy wyliczyli, że energia informacyjnego pola człowieka jest tyle razy większa od energii rozkładania jądra atomowego, że liczba zer przekracza cyfrę 100, i nie ma dla tej liczby nazwy.