Szukaj

Sztuka asertywności w dojrzałym wieku

Sztuka asertywności w dojrzałym wieku2

Asertywność kojarzy się często z pewnością siebie i stanowczością, ale w rzeczywistości to coś znacznie więcej. To umiejętność wyrażania własnych potrzeb i opinii w sposób spokojny, bez agresji, ale i bez uległości. Dla wielu osób starszych bywa to trudne, bo wychowywali się w czasach, gdy uczono raczej pokory, ustępowania i dostosowywania się do innych. Jednak w dojrzałym wieku warto odkryć na nowo prawo do mówienia „nie”, do stawiania granic i dbania o własny komfort. Asertywność to nie bunt, lecz forma troski o siebie – a tej nigdy nie jest za dużo.

Wielu seniorów przez całe życie pełniło role opiekunów, rodziców czy pracowników, od których oczekiwano poświęcenia i gotowości do pomocy. Mówienie „tak”, nawet kosztem własnych potrzeb, stało się nawykiem. Z biegiem lat takie zachowania wchodzą w krew – trudno nagle zacząć odmawiać, gdy przez dziesięciolecia było się „tym, który zawsze pomoże”. Dodatkowo pojawia się obawa, że odmowa zostanie odebrana jako egoizm lub brak serdeczności. Tymczasem asertywność nie ma nic wspólnego z brakiem życzliwości. To raczej sztuka równowagi między własnymi a cudzymi potrzebami.

Często też z wiekiem rośnie lęk przed samotnością. Seniorzy boją się, że jeśli zaczną stawiać granice, inni się od nich odwrócą. W efekcie godzą się na sytuacje, które ich męczą lub wykorzystują. Tymczasem ludzie, którzy naprawdę nas szanują, akceptują również nasze „nie”. Granice budzą szacunek – zarówno do siebie, jak i ze strony innych.

Jednym z najtrudniejszych obszarów asertywności są relacje rodzinne. Dzieci i wnuki często mają swoje pomysły na życie seniorów – doradzają, co powinni jeść, jak się ubierać, a nawet gdzie mieszkać. Choć intencje zwykle są dobre, nadmierna troska może być odbierana jako brak zaufania. W takich sytuacjach warto spokojnie, ale stanowczo powiedzieć, czego się naprawdę chce. Na przykład: „Doceniam twoją pomoc, ale chcę sam zdecydować”, albo „Dziękuję, że się martwisz, jednak czuję się dobrze tak, jak jest”.

Podobnie w relacjach z przyjaciółmi czy sąsiadami. Czasem ktoś prosi o przysługę, której spełnienie wiąże się z wysiłkiem lub dyskomfortem. Nie ma nic złego w odmowie. Można to zrobić z szacunkiem, bez poczucia winy. Asertywność nie polega na zamykaniu się na ludzi, lecz na uczciwym komunikowaniu swoich granic.

Nigdy nie jest za późno, by nauczyć się asertywności. To umiejętność, którą można rozwijać krok po kroku. Pierwszym krokiem jest świadomość własnych potrzeb. Warto zadać sobie pytanie: czego ja naprawdę chcę, a na co zgadzam się tylko z przyzwyczajenia? Potem przychodzi czas na naukę komunikowania tego innym. Kluczowe jest mówienie wprost, bez tłumaczenia się i bez agresji. Zamiast „nie mogę”, lepiej powiedzieć „nie chcę” lub „to mi nie odpowiada”. Takie słowa brzmią dojrzale i pewnie.

Pomocne może być także ćwiczenie prostych sytuacji. Można zacząć od drobiazgów – odmowy przyjęcia niechcianego telefonu sprzedażowego czy prośby o przesunięcie wizyty, jeśli nie mamy siły. Każda taka sytuacja buduje pewność siebie i pokazuje, że świat się nie zawali, gdy powiemy „nie”. Wręcz przeciwnie – często okazuje się, że inni zaczynają bardziej nas szanować.

Nie bez znaczenia jest też postawa wobec samego siebie. Wiele osób starszych ma tendencję do nadmiernej samokrytyki, myśląc, że „już nie wypada”, „trzeba ustąpić młodszym”. Tymczasem dojrzały wiek daje coś bezcennego – życiową mądrość i prawo do decydowania o sobie. Asertywność jest właśnie jej wyrazem.

Bycie asertywnym przynosi spokój i poczucie kontroli nad własnym życiem. Człowiek, który potrafi jasno mówić o swoich potrzebach, rzadziej czuje złość, żal czy frustrację. Zyskuje też lepsze relacje – bo są one oparte na szczerości, a nie na udawaniu. W miarę jak uczymy się stawiać granice, rośnie również poczucie własnej wartości. Zaczynamy dostrzegać, że nasze zdanie ma znaczenie, a nasze „nie” nie czyni nas gorszymi ludźmi.

Warto również pamiętać, że asertywność sprzyja zdrowiu. Osoby, które potrafią wyrażać emocje i potrzeby, mają niższy poziom stresu, lepiej śpią i częściej zachowują pogodę ducha. A przecież to właśnie spokój i wewnętrzna równowaga są kluczem do dobrego samopoczucia w dojrzałym wieku.

Asertywność nie jest przywilejem młodych ani cechą charakteru, z którą trzeba się urodzić. To umiejętność, którą można rozwijać w każdym wieku. Dla seniorów może stać się sposobem na odzyskanie wpływu na własne życie, na większy spokój i szacunek do samego siebie. Warto pamiętać, że mówienie „tak” ma wartość tylko wtedy, gdy potrafimy również powiedzieć „nie”. Sztuka asertywności to sztuka życia w zgodzie ze sobą – spokojnie, mądrze i z godnością.

Obrazek na Freepik