Czasami ciężko jest zmobilizować się do ćwiczeń fizycznych, natomiast taniec to zabawa i samo zdrowie.
W przedwojennej i powojennej stolicy wydarzeniem na porządku dziennym były letnie potańcówki pod gołym niebem. Na Mariensztacie, na Bielanach czy na Placu Konstytucji naród świetnie się bawił, tańcząc przy muzyce, która na żywo grała jakaś podwórkowa orkiestra czy w późniejszym już okresie band.
Ruch pod każdą postacią jest dobry dla poprawy ogólnej kondycji fizycznej. Taniec przy miłej dla ucha muzyce jest nie tylko świetną dawką ruchu dla ciała, ale również ogromną przyjemnością dla ducha.
Warszawiacy odkrywają na nowo radość płynącą z możliwości bujania się w rytm muzyki na świeżym powietrzu. Już prawie w każdej dzielnicy organizowane są potańcówki w klimacie dawnych lat. W imprezach biorą czynny udział przede wszystkim seniorzy, dając doskonały przykład młodzieży i najmłodszym. To właśnie osoby starsze jako pierwsze mają odwagę wejść na parkiet taneczny. I to również seniorzy pokazują pełną klasę i wdzięk imponując pozostałym doskonałymi umiejętnościami tanecznymi.
Zarówno starsze panie, jak i panowie traktują potańcówki, jako świetną okazję do bycia aktywnym. Dla seniorów potańcówki są doskonałą formą relaksu, porcji ruchu, ale również integracji społecznej. Towarzystwo bawiące się wspólnie na potańcówkach tworzy taneczne korowody i wymienia się partnerami do tańca. To wspaniała szansa na poznanie nowych osób, przyjemną i ciekawą konwersację przy jednoczesnej, radosnej zabawie.
W Warszawie potańcówki odbywają się w coraz większej ilości miejsc. Tak jak kina czy teatry pod chmurką zdobywają coraz większe rzesze zwolenników. W zeszłym roku mieszkańcy Ursynowa z ogromnym żalem żegnali sezon letni na ostatniej potańcówce. Relacje z tych wydarzeń, udostępniane w mediach, wyraźnie pokazują, że gros bawiących się na tych imprezach, to seniorzy.
Warszawa jest roztańczona tego lata, bo taniec to zabawa i samo zdrowie.
Ale nie tylko. To wydarzenie wielopokoleniowe. Dziadkowie przychodzą w towarzystwie zaciekawionych wnuków. Tańczą całe rodziny. Przeboje z dawnych lat porywają wszystkich do tańca a seniorzy, dzięki nim, po raz drugi przeżywają swoją młodość.
Warszawiacy tańczyli już w tym roku na Polu Mokotowskim, w rytm hitów z lat 90 tych. Był basen, drinki i zabawa do białego rana.
Kolejna impreza odbyła się w ramach Wiślanych Mazurków, w Muzeum na Wisłą na Wybrzeżu Kościuszkowskim. Towarzyszyły im warsztaty dla dzieci a muzykę na żywo zagwarantowały takie grupy muzyczne, jak Tęgie Chłopy czy Kapela Niwińskich.
Erę swingu i amerykańskich tańców swingowych przypomniano na kolejnej imprezie tanecznej, która miała miejsce w lokalu przy ulicy Nowogrodzkiej.
Tańczono już nawet na barce kołyszącej się na wiślanych falach. Imprezie urozmaicały konkursy taneczne i warsztaty.
Chyba najbardziej tanecznie było jednak w czasie Wianków nad Wisłą, na które stawiła się ludność z całego województwa, obywatele zagraniczni i oczywiście mieszkańcy stolicy. Na podzamczu balowano do północy, kiedy to na niebie pojawiły się imponujące fajerwerki. Na estradzie śpiewały zespoły znane z największych hitów muzycznych.
Roztańczyły się wszystkie dzielnice. Tańczono w Łomiankach na międzypokoleniowym dancingu, na Mokotowie tańczyli rzemieślnicy a na Ochocie tańczono w Parku Szczęśliwickim. Na Żoliborzu w tanecznym rytmie mieszkańcy podskakiwali przed Teatrem Komedia.
Potańcówki są w większości imprezami bezpłatnymi lub organizowanymi ze środków z budżetu partycypacyjnego.
Słoneczna i bezdeszczowa pogoda zachęca do spędzania wieczorów na powietrzu. Jeśli są to wieczory taneczne i przy muzyce, to możemy w ten sposób połączyć przyjemne z pożytecznym. Ruch na świeżym powietrzu, do tego w miłym towarzystwie na pewno wpłynie pozytywnie na stan fizyczny i psychiczny każdego seniora.
Imprezy pogłębiają więź sąsiedzką w miłej atmosferze, przy wspaniałej muzyce i jednoczesnej poprawie kondycji fizycznej.