W szpitalach grasują złodzieje. Łupem złodziei padają niewielkie sumy pieniędzy, drobne przedmioty, a nawet jedzenie – słodkie bułki, wędliny, owoce, czy soki. Częstochowska policja ostrzega przed kradzieżami do których dochodzi w salach szpitalnych. Złodzieje okradają szafki pacjentów, gdy ci są poza salą. W czasie pobytu w szpitalu, przestępca stwarza pozory, iż jest rodziną chorego. Wykorzystuje nieuwagę, kradnąc pozostawione w szafkach portfele i telefony komórkowe.Kilka dni temu w jednym z częstochowskich szpitali doszło do kradzieży torebki z portfelem, telefonem komórkowym na szkodę 54-letniej pacjentki. Kobieta została okradziona w czasie gdy przebywała poza salą szpitalną. Mężczyzna który wszedł do sali zachowywał się pewnie, pytał o pacjentkę, stwarzając pozory, iż jest jej rodziną. Wykorzystując nieuwagę innych pacjentów, wyciągnął rzeczy należace do 54-letniej mieszkanki powiatu pajęczańskiego. Kobieta straciła torebkę z pieniędzmi i telefonem komórkowym.- Apelujemy o dobre zabezpieczenie portfeli, telefonów i innych wartoścciowych rzeczy – mówi podinsp. Joanna Lazar, rzecznik prasowy KMP w Częstochowie. – Można się zabezpieczyć przed złodziejem prosząc przed wyjściem na zabieg leżącą obok osobę o zwrócenie uwagi na rzeczy. Do szpitala najlepiej zabrać niewielką ilość pieniędzy. W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy ul. PCK walczą z amatorami cudzej własności za pomocą kamer. W placówce działa monitoring. Kilka kamer śledzi to co dzieje się w szpitalnych budynkach – są na holach, przy windzie obok wjazdu dla karetek. Oprócz monitoringu jest także depozyt, w którym pacjenci mogą zostawić wartościowe przedmioty. W szpitalach giną najczęściej pieniądze, telefony komórkowe i damskie torebki.W Miejskim Szpitalu Zespolonym przy ul. Mirowskiej także działa depozyt i czujne oko oddziałowej. Na salach są szafki zamykane na kluczyki i pacjent wychodząc na zabieg, czy do toalety może w nich schować swój telefon, czy pieniądze. Także wartościowe przedmioty mogą chorzy przechowywać w dyżurce u oddziałowej czy u pielęgniarek.
