O ile wszyscy zdajemy sobie sprawę z wpływu palenia tytoniu i stosowania bogatoenergetycznej diety na ryzyko rozwoju miażdżycy, o tyle nie każdy wie, że nieprawidłowe nawyki żywieniowe, zbyt krótki czas snu i uboga higiena jamy ustnej również może przyczynić się do wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych.
Higiena jamy ustnej
Nieleczone choroby przyzębia prowadzą do stanów zapalnych, które skutkują zanikami kości wyrostka zębodołowego, krwawieniem z dziąseł, a także utratą zębów. Wspomniane choroby wywołują ogólnoustrojowy stan zapalny, co przyczynia się do zapoczątkowania bądź zaostrzenia schorzeń ogólnoustrojowych, takich jak miażdżyca, nadciśnienie tętnicze, niewydolność nerek. Zwiększa się ryzyko udaru mózgu oraz rośnie częstość incydentów sercowo-naczyniowych, takich jak zawał mięśnia sercowego. Ogniska infekcji zlokalizowane w jamie ustnej powodują wzrost ryzyka schorzeń sercowo-naczyniowych poprzez wpływ na stężenie czynników krzepnięcia krwi oraz za sprawą przedostawania się patogenów do krwiobiegu poprzez uszkodzony nabłonek przyzębia.
Do rozwoju stanów zapalnych w jamie ustnej dochodzi w wyniku zaburzenia równowagi między oddziaływaniem płytki bakteryjnej a reakcją układu odpornościowego na obecność patogenów. Bakterie i ich toksyny przyczyniają się do uwalniania w ustroju ludzkim tzw. mediatorów zapalnych, które powodują niszczenie tkanek przyzębia oraz rozwój procesów zapalnych w organizmie. W związku z powyższym ważna jest profilaktyka polegająca na szczotkowaniu zębów minimum 2 razy dziennie. W 2010 roku wykonano badanie ankietowe dotyczące częstości mycia zębów w ciągu doby. Okazało się, że osoby używające pasty i szczoteczki do zębów raz na kilka dni, mają we krwi podwyższone stężenie substancji odpowiedzialnych za rozwój procesów zapalnych. Kilkuletnia obserwacja pozwala stwierdzić, iż nienależyta higiena jamy ustnej stwarza o 70% większe ryzyko nagłych incydentów sercowo-naczyniowych.
Długość snu
Dorośli powinni spać minimum 7 godzin. W wieku podeszłym dochodzi do skracania się długości snu nocnego, zwiększa się ilość wybudzeń, rośnie zapotrzebowanie na drzemki w ciągu dnia. Z reguły starsi ludzi chodzą spać wcześnie i wcześnie wstają. Warto zdawać sobie sprawę, że zbyt mała ilość snu przyczynia się do zwiększenia ryzyka rozwoju nadciśnienia tętniczego. Zwłaszcza zmniejszenie długości snu poniżej 5 godzin uznawane jest za czynnik predysponujący do rozwoju chorób sercowo-naczyniowych. Ryzyko wystąpienia nadciśnienia tętniczego może wówczas wzrosnąć nawet o 90%. Krótki czas snu powiązany jest z wystąpieniem miażdżycy i nagłych zdarzeń, takich jak zawał czy udar mózgu. Dzieje się tak, ponieważ sen trwający krócej niż 6 godzin sprzyja zwiększonemu wytwarzaniu substancji prozapalnych, czyli zapoczątkowujących stan zapalny. Badania prowadzone w 2017 roku wykazały, iż skrócenie nocnego spoczynku o każdą godzinę poniżej siedmiu powoduje wzrost niebezpieczeństwa rozwoju choroby wieńcowej oraz udaru mózgu.
Zapominanie o śniadaniu bądź jego celowe pomijanie
Około 25% dorosłych osób rezygnuje z konsumpcji śniadań, co koreluje z podwyższonym stężeniem trójglicerydów i „złego cholesterolu” LDL we krwi oraz predysponuje do rozwoju nadciśnienia tętniczego i cukrzycy typu 2. Pomijanie śniadań przyczynia się również do nasilenia stanu zapalnego i intensyfikacji stresu oksydacyjnego, co ma przełożenie na wzrost częstotliwości zachorowań na nowotwory. Naukowcy wykazali, iż osoby nigdy nie spożywające wspomnianego posiłku są bardziej narażone na wystąpienie zgonu z powodu chorób sercowo-naczyniowych w porównaniu z osobami regularnie jedzącymi śniadania.