Z cyklu Marian Ptak pisze wiersze….
Był lipiec a w lipcu upały,
babcia z wnuczkami na wczasy wyjechały.
Jedni nad morze a drudzy w góry
a jszcze inni nad jeziora na Mazury.
Nastał sierpień miesiąc był umairkowany,
a we wrześniu znowu się spotykamy.
I znów usłyszymy śmiech Mariolki,
Stasiek znowu dostanie kolki.
Dziewczyny będą opowiadały,
jakie przygody na wczasach miały.
Będą spotkania, wycieczki oraz zabawa,
będzie herbatka, ciastka i kawa.
Gdy na zabawie zagra muzyka,
tańczą wszyscy, nawet ten co utyka.
Marian gdy jest bez żony,
tańczy jak szalony.
Bogdan czuje się jak pan młody,
a Zosi przybyło więcej urody.
A gdy nastanie jesień, opadną lisiście z drzew
będą żółte, brązowe tk kolor zmienią
Zimą gdy będą śnieżyce,
my siedząc w klubie przy oknie, patrzymy na ulice.
I tak następny roczek szybko minął
a emerytowi ogonek się zawinął.
Jeszcze młodo czują się nasze panie,
podskakują, bo nie bolą ich łydki.