Traumatyczne wydarzenie, jakim jest pandemia COVID-19, może prowadzić do negatywnych skutków socjalnych, ekonomicznych, psychicznych. Walka z wirusem przyczynia się do opóźnień w leczeniu chorób przewlekłych, takich jak schorzenia układu sercowo naczyniowego. Pandemia wpłynęła na zmniejszenie częstotliwości pojawiania się się epizodów sercowo-naczyniowych, ale nie wiemy, czy przyczyną tego zjawiska jest mniejsza liczba nagłych incydentów u osób predysponowanych, czy może strach przed zgłoszeniem się do szpitala. Stabilna choroba wieńcowa, podwyższone stężenie cholesterolu LDL oraz nadciśnienie tętnicze wymagają stałego nadzoru lekarza prowadzącego, nawet jeśli pacjenci nie odczuwają aktualnie dużego dyskomfortu związanego z chorobą.
Aktywność fizyczna
Restrykcje narzucone przez rząd zmusiły obywateli do częstszego przebywania we własnych mieszkaniach/domach, przejścia w tryb pracy zdalnej. Zawieszenie działalności siłowni, fitness klubów i basenów nie sprzyja utrzymaniu dobrej kondycji fizycznej, ale mimo to osoby cierpiące na choroby sercowo-naczyniowe powinny dbać o codzienną aktywność nawet we własnym mieszkaniu. Spadek aktywności fizycznej o kilkanaście procent predysponuje do wzrostu ciśnienia tętniczego, dlatego pacjenci borykający się z nadciśnieniem nie mogą zaniedbywać codziennej dawki ruchu w warunkach domowych.
Palenie papierosów
Palenie tytoniu zwiększa niebezpieczeństwo ciężkiego przebiegu zakażenia koronawirusem, dlatego palacze powinni starać się walczyć z nałogiem, zwłaszcza w obliczu epidemii. Niestety badania pokazują, że ilość kupowanych papierosów nie spadła w ciągu ostatnich 6 miesięcy.
Zwyczaje żywieniowe
Ankiety wykazały, że Polacy spożywali większe ilości pokarmu w okresie tzw. lockdownu (przymusowej izolacji). Spędzanie większej ilości czasu w domu sprzyja podjadaniu oraz konsumowaniu większych porcji niż zazwyczaj. Pacjenci otyli lub z nadwagą, po przejściu lockdownu, borykają się w tej chwili z kolejnymi nadmiarowymi kilogramami, co podnosi ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19.
Ustalono także, że czas izolacji spowodował zwiększony popyt na mocne trunki, a także piwo i wino. Informacje te powinno się traktować ostrożnie, gdyż nie wiadomo, czy doszło do istotnego zwiększenia spożycia alkoholu, czy też do gromadzenia jego zapasów z powodu zawieszenia działalności barów i restauracji. Jednakże uzyskane dane nie są optymistyczne i mogą skłaniać do refleksji nad potencjalnym wzrostem incydentów sercowo-naczyniowych wśród osób predysponowanych.
Rytm dobowy
Przymusowa izolacja wpłynęła na wydłużenie czasu snu, pora udania się na nocny spoczynek, jak i pora porannej pobudki przesunęła się o około 30 minut. Niestety zmiana długości snu nie poprawiła jego jakości, bowiem wzrosła częstotliwość pojawiania się bezsenności. Zmiana rytmu dobowego ma negatywny wpływ na powrót do aktywności sprzed lockdownu, występują bowiem zaburzenia koncentracji, wzmożona senność w ciągu dnia i uczucie ogólnego „rozbicia”. Prawidłowa długość snu, czyli 7-8 godzin, wpływa korzystnie na stan zdrowia osób cierpiących na choroby sercowo-naczyniowe, natomiast epizody bezsenności mają skutek odwrotny.
Stan psychiczny
Pandemia powoduje wzrost poziomu lęku i niepokoju psychicznego, a także przyczynia się do rozwoju depresji. Pogorszenie stanu psychicznego ma wpływ na wzrost wartości ciśnienia tętniczego krwi nawet po kilku miesiącach lub latach od pojawienia się pierwszych doniesień o rozprzestrzenianiu się koronawirusa i sytuacji w kraju.