Był już przepis na pieczoną wersję pączków, teraz pora na faworki!
Te są delikatne i chrupiące, do tego wyjątkowo słodkie, jak przystało na chruściki.
Jeśli staracie się unikać smażonego, a przepadacie za tym przysmakiem, to jest przepis jak najbardziej dla Was!
Pieczone faworki przygotowujemy bardzo podobnie do tych tradycyjnych, tylko zamiast smażyć na głębokim tłuszczu, po prostu pieczemy. Wersja pieczona wygląda niemal identycznie, takie chruściki również mają „pusty” środek dzięki prawidłowemu wyrabianiu i uderzaniu ciastem o stolnicę. Oczywiście smakowo nieco odbiegają od oryginału, ponieważ duża ilość tłuszczu robi swoje, ale efekt zadowoli każdego fana słodkich chrupkości 😉
Składniki:
- 200g mąki orkiszowej typ 700 lub 650 (może być również mąka pszenna)
- 3 żółtka
- 4 łyżki jogurtu greckiego lub kwaśnej śmietany 18%
- łyżka rumu (lub wódki)
- łyżka masła
- szczypta soli
- ksylitol zmielony na puder (ewentualnie zwykły cukier puder)
Przygotowanie:
Jajka, masło i jogurt powinny być prosto z lodówki.
Do miski przesiewamy wybraną mąkę, następnie dodajemy żółtka, jogurt grecki lub śmietanę, masło, rum i szczyptę soli. Zagniatamy do połączenia wszystkich składników.
Ciasto energicznie zagniatamy jeszcze około 10 minut, często uderzając o stolnicę by je napowietrzyć i uzyskać efekt „bąbelków” podczas pieczenia.
Tak przygotowane ciasto zawijamy w folię i odstawiamy przynajmniej na godzinę by odpoczęło.
Po tym czasie stolnicę podsypujemy mąką, wykładamy ciasto i wałkujemy dość cienko, na grubość około 2mm. Następnie wykrawamy poziome paski, nacinamy środek i przekładamy jeden koniec ciasta przez dziurkę tworząc faworek. Ciastka układamy na blaszce od piekarnika, wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy w 180’C (opcja góra-dół) na środkowym poziomie piekarnika, około 10-12 minut do zrumienienia.
Po upieczeniu chruściki posypujemy zmielonym na puder ksylitolem bądź zwykłym cukrem pudrem.
Oczywiście najlepsze są swieże
Smacznego!