Szukaj

Zawał serca w okresie epidemii

Mija już drugi miesiąc epidemii. Obawy przed zakażeniem koronawirusem w placówkach medycznych oraz liczne ograniczenia sprawiły, że liczba zabiegów w kardiologii interwencyjnej spadła co najmniej o połowę. Tymczasem lekarze kardiolodzy alarmują, że zawał jest nadal śmiertelną chorobą.

Pamiętajmy, że nie wolno zwlekać z wezwaniem pomocy!

Statystycznie w naszym kraju rejestruje się ponad 40 tysięcy zawałów mięśnia sercowego i około 30 tysięcy przypadków tak zwanej niestabilnej choroby wieńcowej.

Nieleczony ostry zawał serca niesie wysokie, bo niemal 40 procentowe ryzyko śmierci pacjenta. Tymczasem dzięki wsparciu kardiologicznemu i właściwym metodom leczniczym, to niebezpieczeństwo jest ośmiokrotnie niższe.

Niezależnie od pory roku, obecności agresywnego koronawirusa lub nie liczba nagłych incydentów sercowo-naczyniowych nie spadła. Mimo to obserwujemy niepokojący spadek liczby zgłaszających się po pomoc pacjentów.  Szacujemy, że ilość interwencji kardiologicznych w mijającym miesiącu jest niższa o co najmniej 25%.

To sytuacja niebezpieczna dla zdrowia i życia chorych.

Lekarze apelują, by z objawami ostrych incydentów kardiologicznych niezwłocznie zgłaszać się po pomoc. Nie ma znaczenia, czy istnieje podejrzenie zakażenia koronawirusem, czy też nie. Placówki szpitalne dyżurują i są przygotowane na każdy wariant. Obawy są zbędne. Najważniejsze, aby w sytuacji krytycznej została udzielona skuteczna pomoc.

Eksperci są przekonani, że w placówkach, w których leczy się osoby z zawałem serca, wdrożone zostały sprawne procedury chroniące przed wzajemnym zakażaniem się oczekujących na badania i terapie pacjentów.

Chory z zawałem serca lub jego bliscy powinni zadzwonić na pogotowie. Zawał jest stanem priorytetowym. Pacjent od razu trafi do pracowni hemodynamicznej w celu zastosowania pilnego leczenia interwencyjnego.

W trosce o bezpieczeństwo pacjentów i personelu wszyscy chorzy są traktowani jako potencjalnie zakaźni.

Najważniejsza procedura kardiologiczna jaka jest angioplastyka jest wykonywana najszybciej jak to jest możliwe.

Im szybciej od wystąpienia pierwszych objawów pacjent zgłosi się po pomoc, tym rokowania są lepsze.

Jeśli ból nie mija po około 15-20 minutach, trzeba pilnie wezwać pomoc.

Ból w klatce piersiowej trwający dłużej niż 20-30 minut może wskazywać na zawał serca i trzeba pilnie wezwać pomoc.

Eksperci, na podstawie licznych badań i obserwacji, jednoznacznie stwierdzają, że interwencja powinna być podjęta w ciągu dwóch godzin od pierwszego kontaktu pacjenta z personelem medycznym. Wówczas prawdopodobieństwo, że serce w wyniku zawału zostanie trwale uszkodzone, jest bardzo niewielkie.

Polska sieć kardiologii inwazyjnej, która zajmuje się leczeniem pilnych incydentów sercowo-naczyniowych, liczy 158 pracowni, działających w trybie 24 godzin na dobę przez siedem dni w tygodniu.

Jakich objawów nie wolno bagatelizować?

·      Silny ból w klatce piersiowej, zwłaszcza promieniujący do ręki lub żuchwy.

·      Silna duszność.

·      Uczucie braku powietrza.

·      Narastające obrzęki kończyn dolnych.

·      Wyjątkowo nasilone kołatania serca.

·      Utraty przytomności i omdlenia.

W takich sytuacjach trzeba pilnie wezwać karetkę lub z pomocą bliskich przyjechać do szpitala.

Nieleczony zawał serca lub ostry incydent wieńcowy może skończyć się tragicznie. Jeżeli pacjent przeżyje, to najczęściej dochodzi do dużego uszkodzenia mięśnia sercowego. Oznacza to rozwinięcie niewydolności serca – schorzenia znacząco pogarszającego jakość życia pacjenta, trudnego w leczeniu i obarczonego dużą śmiertelnością.

Chorym, którzy otrzymali pilną pomoc medyczną, kardiolodzy rekomendują późniejsze regularne konsultacje kontrolne – w warunkach epidemii realizowane w ramach teleporadni i telerehabilitacji domowej.